Dzisiaj środa, dwudziesty czwarty dzień lutego i 55. dzień 2021 roku. Imieniny obchodzą Maciej oraz Bogusz. W kartce z kalendarza swoje miejsce ma dzień urodzin Zdzisława Beksińskiego.

Dziś polski inżynier, architekt, malarz, rzeźbiarz, fotograf, rysownik i artysta Zdzisław Beksiński obchodziłby 92. urodziny. Pochodzący z wielopokoleniowej rodziny związanej z Sanokiem, podczas II Wojny Światowej podczas trwającej okupacji niemieckiej uczęszczał do sanockiej szkoły handlowej w Sanoku, jednocześnie pobierając edukację w ramach tajnego nauczania. Wówczas uczył się także gry na fortepianie. W wyniku eksplozji spowodowanej zabawą niewybuchami wojennymi utracił część kciuka i palca wskazującego u ręki.

W 1947 roku ukończył klasę o profilu matematyczno-fizycznym i zdał egzamin dojrzałości w Liceum Ogólnokształcącym w Sanoku. Następnie rozpoczął studia na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej. W trakcie studiów, 30 kwietnia 1951 roku, zawarł związek małżeński z Zofią Heleną Stankiewicz w jej rodzinnej miejscowości Dynowie. 31 maja 1952 uzyskał tytuł inżyniera architekta i magistra nauk technicznych, a po ukończeniu studiów w 1952 roku, zobowiązany ówczesnymi przepisami o nakazie pracy, nadal mieszkał w Krakowie, a później w Rzeszowie.

Jako młody artysta zajmował się fotografią, wygrywając szereg konkursów międzynarodowych. Dziś Beksiński jest rzadziej kojarzony z czarno-białymi zdjęciami, jednak to właśnie od nich zaczął swoją karierę. Jego fotografie przedstawiały ludzkie postacie, często w niecodziennych pozach – skulone, jakby zalęknione modelki były owinięte sznurkami, ich ciała były zdeformowane lub tak skadrowane, że było widać tylko ich fragmenty. Następną formą wyrazu była dla młodego Beksińskiego rzeźba. Była to rzeźba czysto abstrakcyjna, wykonywana głównie z metalu, drutu i blachy. Powstały wówczas reliefy i maski, które można zobaczyć w Muzeum we Wrocławiu. Po pewnym czasie Beksiński przeszedł jednak do następnej formy wyrazu, jaką był rysunek. Jego rysunki były najpierw na pół abstrakcyjne.

Pierwszym poważnym sukcesem wystawienniczym była dla Beksińskiego wystawa jego trzydziestu kilku obrazów o tematyce czysto fantastycznej, zorganizowana w 1964 roku w Warszawie przez krytyka Janusza Boguckiego. O ile awangardowa krytyka odwróciła się wówczas od Beksińskiego raz na zawsze, uważając go za renegata, o tyle publiczność dobrze przyjęła wystawę. Sprzedał na niej wszystkie wystawione obrazy. Po wielu staraniach i perturbacjach, w 1977 przeprowadził się wraz z rodziną do Warszawy.

W latach 80. XX w. związał się z miłośnikiem jego sztuki i kolekcjonerem, adwokatem i profesorem uniwersytetu, Piotrem Dmochowskim, zamieszkałym w Paryżu. Ten zorganizował mu szereg wystaw we Francji, Belgii, Niemczech i Japonii. W swej twórczości z lat 90. Beksiński coraz bardziej oddalał się od fantastyki, tajemniczych treści, pełnej grozy atmosfery, którymi były przepełnione jego obrazy z okresu "fantastycznego", który też sam określał jako "barokowy". Po 2000 roku, nie zaprzestając jednocześnie malować i rysować, zaczął Beksiński tworzyć swoje kompozycje na komputerze i przy pomocy fotokopiarki.

Zdzisław Beksiński został zamordowany w swoim mieszkaniu w Warszawie przy ulicy Sonaty 6/314 w nocy z 21 na 22 lutego 2005 roku, na kilka dni przed swymi 76. urodzinami. Pogrzeb Zdzisława Beksińskiego odbył się 8 marca 2005 roku na Cmentarzu Centralnym w Sanoku.
[KN]