Na jednym z regionalnych portali informacyjnych ukazał się ostatnio artykuł dotyczący szkoły podstawowej ze Szklar Dolnych. Internauci są podzieleni, choć niektórzy broniący szkoły zdają się pisać o podstawówce ze Szklar... Górnych. Oberwało się też sołtys Dorocie Janusz, która... jak się okazało, jako jedyna nie poparła inwestycji w swojej miejscowości.

Temat ratowania systemu edukacji w Gminie Chocianów jest "wałkowany" od maja 2020 roku. Niestety opozycja w stosunku do pomysłu reorganizacji dwóch szkół podstawowych sprowadziła dyskusję do różnych pokrętnych i niezgodnych z prawdą tłumaczeń. Wszystko po to, aby wprowadzić jak największy zamęt informacyjny, o czym pisaliśmy niedawno w artykule: "Nieznajomość prawa i manipulacje opozycji".

Przypomnijmy, że reorganizacja jest po to, aby nieliczne klasy przenieść do innych szkół. Dzięki temu możliwe będą oszczędności i inwestycje. O tym, że Burmistrz Tomasz Kulczyński rozmawiał z sołtysami w sprawie pieniędzy, jakie będzie można przeznaczyć na rozwój Gminy Chocianów wiedzą już praktycznie wszyscy. Co udało się ustalić włodarzowi?

- Pan Burmistrz poinformował Sołtysów miejscowości, z których dzieci będą dojeżdżać do innych szkół na terenie Gminy Chocianów, że w pierwszej kolejności pragnie przeznaczyć zaoszczędzone pieniądze właśnie na te wsie. Czworo na pięcioro Sołtysów podpisało się pod listem inwestycyjnym, gwarantującym w pierwszej kolejności inwestycje we wspomnianych wsiach - komentuje Krystian Wan, rzecznik prasowy Urzędu Miasta i Gminy Chocianów.
Wynika z tego, że nie wszyscy popierają wykorzystanie pieniędzy na inwestycje w tych sołectwach. Jak się dowiedzieliśmy jedyną sołtys, która nie poparła inwestycji jest właśnie sołtys Szklar Dolnych, Dorota Janusz. Dlaczego? Powodem mogą być dzieci sołtys, które w wyniku reorganizacji musiałyby dojeżdżać do szkoły... około 9 km dalej.

Gdyby nie darmowa komunikacja, która dowozi dzieci na przystanki, spod których są bezpośrednio odprowadzane do szkół, to ta oszczędność paliwa (18 km w obie strony dziennie, to 90 km tygodniowo, czyli około 3.600 km w skali roku szkolnego) mogłaby być zrozumiała. Gdyby bowiem przyjąć, że przeciętne auto spala 8 litrów na 100 km, wówczas sołtys musiałaby zatankować swoje auto rocznie za około 1.300 złotych więcej. Czy to uczciwa wymiana? Ocenią sami mieszkańcy, zwłaszcza, że Burmistrz Tomasz Kulczyński oferował pół miliona złotych (500.000 PLN) na inwestycje dla Szklar Dolnych.

- Wielu mieszkańców w listach i internautów komentujących tę sprawę wybiera kanalizację i oświetlenie w Szklarach Dolnych, a nie zbyt małe klasy po dosłownie kilkoro uczniów. Na szczęście w ich imieniu występuje radny Paweł Baran, który reorganizacji również nie popiera, ale rozumie, że jeśli do niej dojdzie, to o przyszłych pieniądzach trzeba rozmawiać - ujawnia Krystian Wan z chocianowskiego magistratu. - Po raz kolejny mamy też do czynienia z mieszaniem ludziom w głowach. Opozycja przyjęła nieprawdziwą retorykę o likwidacji szkół i te manipulacje trzeba po raz kolejny prostować - wyjaśnia Wan.
Czy pracownicy chocianowskiego magistratu wejdą na drogę postępowania sądowego (za szereg nieprawdziwych i nieprawdopodobnych tez) z Anną Pichałą i Sandrą Foryś, tytułującymi się "liderkami ruchu" szkolnej stagnacji? Tego urzędnicy na razie nie zdradzają. Pewne jest jednak, że bez zmiany w systemie oświaty niemożliwa będzie ani likwidacja podatku od nieruchomości, ani budowa świetlic w Rakowie, Jabłonowie czy Trzmielowie. Nie wiadomo też, czy sołtys Szklar Dolnych zapłaci za inwestycje z oszczędzonych na paliwie pieniędzy. Jak wynika z prostej arytmetyki, musiałaby na paliwie oszczędzać ponad 300 lat.
[KN]