Pościg w iście hollywoodzkim stylu miał miejsce na ulicach Chocianowa. 39-letni mieszkaniec powiatu zgorzeleckiego na widok funkcjonariuszy wcisnął pedał gazu i uciekał przed mundurowymi przez około 26 kilometrów.

Sześć zarzutów, trzy osoby wymagające pomocy medycznej i uszkodzony radiowóz to bilans 26-kilometrowego pościgu, który zaczął się na ulicy Głogowskiej w Chocianowie i zakończył niemal w tym samym miejscu. Oprócz policjanta, sprawcy zdarzenia i jego pasażerki nikt nie ucierpiał.

- Przyczyną niebezpiecznej szarży zatrzymanego kierowcy były najprawdopodobniej narkotyki, które miał przy sobie i ciążący na nim sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Chocianowscy policjanci na ulicy Głogowskiej w Chocianowie zauważyli pojazd, którego kierowca na widok radiowozu wcisnął pedał gazu - opisuje zdarzenie młodszy aspirant Przemysła Rybikowski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Polkowicach. - Funkcjonariusze natychmiast podjęli interwencję, lecz wytypowany samochód mimo użytych sygnałów świetlnych i dźwiękowych radiowozu wcale nie zwolnił. Osobowe Volvo pędziło drogą 331 w kierunku Polkowic, a za nim policyjny radiowóz - dodaje Rybikowski.
Funkcjonariusze podczas pościgu dostrzegli niebezpieczeństwo zaistniałej sytuacji, dlatego natychmiast powiadomili Dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Polkowicach, który podjął decyzję o organizacji posterunku blokadowego tuż przed Polkowicami. Mężczyzna na widok patroli ruchu drogowego oraz blokady, zatrzymał się i zaczął wycofywać. Gdy ścigający go pierwotnie funkcjonariusze chcieli do niego podejść, ruszył z impetem w ich stronę, doprowadzając do zderzenia z radiowozem, po czym ruszył ponownie w stronę Chocianowa.

- Policjanci kontynuując pościg kilkukrotnie podjęli próbę wykorzystania radiowozu do zakończenia szalonej ucieczki. Funkcjonariusze i uciekinier ponownie znaleźli się w Chocianowie, ale tym razem kolejny kontakt radiowozu z Volvo zakończył pościg - informuje Przemysła Rybikowski. - Policjanci obezwładnili i zatrzymali siedzącego za kierownicą 39-latka. Okazało się, że w pojeździe przebywała również 18-letnia mieszkanka Polkowic. Zarówno wymieniona dwójka, jak i biorący udział w pościgu policjant wymagali pomocy medycznej - podsumowuje akcję policji oficer prasowy polkowickiej komendy.
Funkcjonariusze sprawdzili stan trzeźwości kierowcy, ale urządzenia wykazały, że ten jest trzeźwy. Szybko jednak okazało się, że przyczyną ucieczki mieszkańca powiatu zgorzeleckiego było kilka porcji handlowych marihuany znalezione w kurtce zatrzymanego oraz sądowe zakazy prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.

- Zatrzymany zaraz po opatrzeniu ręki i głowy trafił do policyjnej celi, by następnie usłyszeć zarzuty sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu drogowym, czynnej napaści na policjantów, niezatrzymania się do policyjnej kontroli, zniszczenia mienia, niestosowania się do sądowych zakazów i posiadania narkotyków, za co grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności - komentuje Przemysła Rybikowski, oficer prasowy polkowickiej policji.
39-latek jednak już teraz przyzwyczaja się do nowego lokum z perspektywą na więzienne kraty, bowiem w ocenie Sądu Rejonowego w Lubinie zgromadzony przez policjantów materiał dowodowy okazał się wystarczający do zastosowania najsurowszego z dostępnych środków karnych w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy.
[KN]