Dziś środa, 16. grudnia i 351. dzień roku. Imieniny obchodzą Alina oraz Euzebiusz. Dzisiaj w kartce z kalendarza swoje miejsce ma pacyfikacja Kopalni "Wujek".

39 lat temu, 16 grudnia 1981 doszło do masakry górników Kopalni Węgla Kamiennego "Wujek" w Katowicach, strajkujących (strajk okupacyjny) przeciw ogłoszeniu stanu wojennego. Podczas pacyfikacji siłami milicji oraz wojska i w wyniku strzałów oddziału ZOMO zginęło 9 górników (Jan Stawisiński, Joachim Józef Gnida, Józef Czekalski, Józef Krzysztof Giza, Ryszard Józef Gzik, Bogusław Kopczak, Andrzej Pełka, Zbigniew Wilk, Zenon Zając), a 23 zostało rannych.

Pierwszy strajk na Wujku rozpoczął się 1 września 1980 i trwał do podpisania porozumień jastrzębskich 3 września 1980. Od pierwszych dni września w kopalni zaczęła działać Solidarność, której przewodniczącym po wyborach w grudniu 1980 został Jan Ludwiczak. 13 grudnia 1981 około 1. w nocy aresztowano Jana Ludwiczaka. Był on zaliczony do grona 648 "ekstremalnych przywódców i aktywistów" związku i innych "wrogich ustrojowi" organizacji z województwa katowickiego. Już o 3. w nocy do kopalni dotarła wiadomość o zatrzymaniu Ludwiczaka. Wywołało to napięcie wśród pracujących na nocnej zmianie górników. Około 6. nad ranem zostało wyemitowane przemówienie gen. Jaruzelskiego na temat wprowadzenia stanu wojennego, jednak po mszy odprawionej przez ks. Henryka Bolczyka postanowiono poczekać na zebranie całej załogi.

14 grudnia na porannej "masówce" zapadła decyzja, aby nie podejmować pracy, dopóki do kopalni nie przybędzie Jan Ludwiczak. Negocjacje dyrektora zakładu nic nie przyniosły. Na górnicze nastroje wpłynęła także decyzja o zmilitaryzowaniu kopalni. Do spotkania z komisarzem wojskowym wybrano delegację, w której skład wchodzili Adam Skwira, Stanisław Płatek i Jerzy Wartak. Niestety reprezentanci nic nie wskórali u komisarza i postanowiono nie przerywać strajku. Została stworzona poszerzona lista żądań. Górnikom jedzenie i wszelkie potrzebne rzeczy przynosili mieszkańcy z pobliskiego osiedla.

15 grudnia górnicy dowiedzieli się o brutalnym pacyfikowaniu przez ZOMO strajkujących w regionie zakładów pracy, m.in. kopalń „Staszic” i Manifest Lipcowy. Od tej chwili niemal powszechne było przekonanie, że na KWK Wujek ZOMO też przyjdzie. Decyzja o pacyfikacji Wujka zapadła na naradzie Wojewódzkiego Komitetu Obrony, która odbyła się o godzinie 19:00 w Urzędzie Wojewódzkim. Z kolei posiedzenie sztabu w sprawie pacyfikacji kopalń zwołał płk Jerzy Gruba ok. godz. 22. w Komendzie Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Katowicach.

Latem 1982 roku przygotowany został "Raport taterników", spisany przez Jacka Jaworskiego, Ryszarda Szafirskiego i Janusza Hierzyka, zawierający szczegółowe informacje na temat pacyfikacji kopalni Wujek, uzyskane drogą podstępu od funkcjonariuszy ZOMO podczas zorganizowanego specjalnie dla nich obozu szkoleniowego w Tatrach wczesną wiosną 1982. Na podstawie słów funkcjonariuszy ZOMO, taternicy dokładnie opisali kto wydał rozkaz ataku i pierwszy otworzył ogień. W raporcie znalazły się także informacje o tym, że pluton strzelał precyzyjnie do konkretnych górników. Raport taterników przeczył oficjalnym komunikatom komunistycznych władz, które twierdziły, że funkcjonariusze bronili się przed agresywnym tłumem.

Dopiero 31 maja 2007 nieprawomocnym wyrokiem skazującym, wydanym przez Sąd Okręgowy w Katowicach, uznano wszystkich oskarżonych członków ZOMO za winnych zbrodni komunistycznej. Wyrok skazujący uznawał Romualda Cieślaka za winnego w sprawie pacyfikacji śląskich kopalń "Wujek" i "Manifest Lipcowy" na początku stanu wojennego. Sąd wymierzył mu karę łączną 11 lat więzienia oraz uznano 14 milicjantów za winnych strzelania do górników. Dwóch z nich skazano na karę trzech lat pozbawienia wolności, pozostałych 12 członków plutonu specjalnego ZOMO – na karę 2,5 roku pozbawienia wolności. Kary te zostały złagodzone przez sąd o połowę na mocy amnestii z 1989. 19 czerwca 2008 przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach rozpoczęło się postępowanie odwoławcze na skutek apelacji złożonej przez niektórych oskarżonych od wyroku z 31 maja 2007. Prawomocny wyrok zapadł 24 czerwca 2008, z kolei 22 kwietnia 2009 Sąd Najwyższy rozpoznał kasacje od wyroków Sądu Apelacyjnego, wniesione przez obrońców skazanych byłych funkcjonariuszy ZOMO. Wszystkie kasacje zostały tego dnia przez sąd oddalone. Tym samym w mocy pozostały wyroki Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Po 28 latach postępowanie przed polskimi sądami dobiegło końca.
[KN]