Kolejne miasta naszego regionu poszły w ślady Chocianowa. Jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia w ubiegłym roku społeczna lodówka pojawiła się w Legnicy, w tym roku także w Jaworze i Polkowicach. Nasza lodówka póki co jako jedyna w regionie posiada także wydzielone miejsce na żywność suchą, zabawki i ubrania dla potrzebujących.

Pomysł foodsharingu narodził się w Niemczech w 2012 roku. Angielski termin oddaje przy tym bardzo celnie jego ideę. Foodsharing to dzielenie się z innymi żywnością, którą przygotowaliśmy w nadmiarze lub taką, której wcześniej kupiliśmy za dużo i nie zdążymy jej zjeść. W Chocianowie społeczna lodówka stanęła we wrześniu ubiegłego roku z inicjatywy Burmistrza Tomasza Kulczyńskiego.

Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia społeczna lodówka pod nazwą "Jadłodzielnia Legnica Piotr i Ulli" pojawiła się przy legnickim Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej. Jej inicjatorami byli Piotr Budzianowski i Ulli Schae. Wówczas lodówka została zaopatrzona w przeróżne produkty dosłownie po brzegi. Jeden z ofiarodawców dostarczył nawet słoje z dopiero co ugotowanym żurem. W tym roku dwa kolejne miasta dołączyły do tych, które dzielą się jedzeniem. Są to Jawor, w którym w połowie stycznia lodówka pojawiła się przy Biurze Obsługi Klienta tamtejszego magistratu i też została wypełniona po brzegi oraz Polkowice, w których lodówka stanęła z końcem stycznia przy jednym z osiedlowych sklepów.

Zdarza się, że lodówki świecą pustkami. Wynika to często z faktu, że pomimo częstego ich uzupełniania jest wiele osób korzystających z tych zasobów, co świadczy tylko o sukcesie takiej inicjatywy. Jak zauważa portal e-legnickie.pl lodówki społeczne rozmaicie się przyjmują, a inicjatorzy otwarcia takich lodówek są nie wiadomo dlaczego krytykowani i obrzucani błotem, jak to ma miejsce w Chocianowie. Miejmy nadzieję, że malkontenci zamiast krytykować sami dorzucą do lodówki coś od siebie.

[KN]