Zapomniany już przez mieszkańców Chocianowa Robert Harenza - asystent Romana Kowalskiego i niedoszły polityk doczekał się wyroku legnickiego sądu. Czy Harenza przeprosi Burmistrza Tomasza Kulczyńskiego i zapłaci 5 tysięcy złotych na cel społeczny?

Sąd Okręgowy w Legnicy postanowił przyznać rację Burmistrzowi Tomaszowi Kulczyńskiemu, który domagał się przeprosin i przekazania pieniędzy na konto potrzebujących. Okazuje się, że Robert Harenza, kumpel Kowalskiego, od którego dostał apartament w centrum miasta, swoimi internetowymi wpisami naruszył dobra osobiste włodarza Tomasza Kulczyńskiego w latach 2019 - 2020 (gdy prowadził swój portal i nazywał się "dziennikarzem"). Dzisiejszą decyzją sądu Harenza musi przeprosić za swój hejt i zapłacić 5 tysięcy złotych na cel społeczny.

Wyrok sądu I instancji w Legnicy bezwzględny dla Harenzy

Robert Harenza słusznie jest kojarzony z Romanem Kowalskim - tym samym, którego w kampanii ostatnich wyborów uzupełniających uchwycili fotoreporterzy, jak piknikuje na imprezie Mateusza Sarżyńskiego i Sławomira Sobszczaka. Skojarzenia nasuwają się same, bowiem Harenza, asystent Kowalskiego był także m.in. specjalistą ds. promocji, a nawet prokurentem w PWK. Oprócz tego właśnie w tamtym czasie otrzymał od Kowalskiego gminne mieszkanie. Na czyje zlecenie pisał swoje internetowe paszkwile? Tego nie wiadomo, ale wiadomo, że miał na nich stracić swoje dobre imię Tomasz Kulczyński, oponent Kowalskiego z poprzednich wyborów na urząd Burmistrza Miasta i Gminy Chocianów właśnie.

- Powództwo Pana Burmistrza Tomasza Kulczyńskiego zostało w całości uwzględnione. Pozwany Robert Harenza został przez sąd pierwszej instancji zobowiązany do spełnienia roszczenia - powiedział nam pełnomocnik Burmistrza. - Sam proces dotyczył naruszenia dóbr osobistych, czyli zawinionego, bezprawnego wkroczenia w sferę chronioną prawem - dodał.
Tego zwycięstwa Kulczyńskiego z pewnością nie będzie chciał uznać pokonany dzisiaj Harenza. Do tej sprawy z pewnością powrócimy, gdyż dzisiejszy wyrok (treść którego opublikujemy, gdy tylko do niego dotrzemy) jest na razie nieprawomocny.