W najnowszym, szóstym już numerze Informatora Gminy Chocianów odnajdujemy rozmowę z wieloletnim samorządowcem, rodowitym chocianowianinem, który przez wszystkie lata przyczynił się do realizacji takich inwestycji, jak rewitalizacja Rynku w Chocianowie, budowa basenu Dolnośląski Delfinek, budowa trzech hal sportowych przy szkołach w Chocianowie, Trzebnicach i Szklarach Dolnych, termomodernizacja budynku szkoły przy ulicy Wesołej w Chocianowie wraz ze stołówką, budowa remizy strażackiej w Trzebnicach, modernizacja oczyszczalni ścieków, a także remont Zespołu Szkół w Chocianowie, obecnie Członkiem Zarządu Powiatu Polkowickiego Franciszkiem Skibickim, który w najbliższych wyborach parlamentarnych stanie przed szansą reprezentowania Gminy Chocianów w ławach poselskich.

REDAKCJA: Dzień dobry. Z jakimi postulatami idzie Pan do Sejmu?

FRANCISZEK SKIBICKI: Dzień dobry Panu, dzień dobry Czytelnikom Informatora Gminy Chocianów. Dziękuję za zaproszenie. Przede wszystkim nasza gmina stoi przed historyczną szansą wyboru do Sejmu swojego reprezentanta. Urodziłem się w Ogrodzisku i uważam, że zasługujemy na to, aby mieszkaniec Gminy Chocianów zasiadał w poselskich ławach i reprezentował właśnie tę społeczność. W Warszawie chciałbym zabiegać o te sprawy, które są ważne dla wyborców i najlepiej zdiagnozowali je obecnie Bezpartyjni Samorządowcy. Idziemy po Normalną Polskę, bez kłótni i bez podziału na obozy partyjne. Większość Polaków jest bezpartyjna i to właśnie ci ludzie nie mają w Sejmie swojej reprezentacji. Czas to zmienić. Będę zabiegał o to, abyśmy jako drużyna Bezpartyjnych wprowadzili zerowy podatek dochodowy bez względu na wiek. Tzn., że skoro dzisiaj młodzi mogą korzystać z przywileju zerowego podatku, to my ten przywilej rozszerzymy na wszystkich: pracowników w każdym wieku, przedsiębiorców i emerytów. Dochody z podatku PIT są tak naprawdę marginalne w stosunku do wpływów z VAT-u, a generują tylko niepotrzebne obowiązki obywatelskie i biurokrację, która rokrocznie mobilizuje urzędników skarbowych do weryfikacji czy nikt nie pomylił się w swojej deklaracji podatkowej. Odciążymy urzędników i obywateli. Kolejnym ważnym dla mnie postulatem jest oczywiście bezpłatna komunikacja lokalna i regionalna. Chcemy wprowadzić bezpłatne przejazdy transportem zbiorowym, takim jak autobusy miejskie czy powiatowe – ten postulat sprawdził się u naszych sąsiadów, czyli w Powiecie Lubińskim, ale chcemy także wprowadzić możliwość darmowego podróżowania koleją.
REDAKCJA: To piękny postulat, ale czy potrzebny i kto za to zapłaci?

FRANCISZEK SKIBICKI: Panie Redaktorze, w skali całego kraju koszt funkcjonowania bezpłatnego transportu zbiorowego w tej formie, o której wspomniałem to będą dwa miliardy złotych. To tyle samo, ile Sejm dokłada dzisiaj do funkcjonowania Publicznej Telewizji, która w swoim jednostronnym przekazie nie spełnia tylu obywatelskich potrzeb, ile może spełnić bezpłatny transport zbiorowy. Uważam, że takie rozwiązanie jest jak najbardziej potrzebne, ponieważ ułatwi życie wszystkim. Po pierwsze wpłynie na funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości. Jak wszyscy wiemy biletowane podróże niosą za sobą ryzyko podróżnych "na gapę". To z kolei powoduje wystawianie mandatów, czyli biurokrację związaną z egzekwowaniem kar, co w ostateczności prowadzi do niepotrzebnych nikomu rozpraw sądowych na drobne kwoty. To zabiera czas sędziom, prawnikom, którzy mogliby go spożytkować na znacznie ważniejsze sprawy. Po drugie takie rozwiązanie otwiera rynek pracy przedsiębiorcom. Dziś pracodawca może korzystać z pracowników dostępnych "na miejscu", albo musi uatrakcyjniać finansowo swoją ofertę pracy, aby osobie mieszkającej w Legnicy czy Wrocławiu opłacało się dojechać do Polkowic czy Chocianowa i odwrotnie. Pracodawca z Wrocławia będzie mógł korzystać z zasobu pracowników mieszkających w Chocianowie, jeśli tym będzie opłacało się dojechać do jego firmy do Wrocławia. Będzie się opłacało, jeśli ta podróż nie będzie kosztem dla pracownika.
REDAKCJA: No dobrze, ale czy nie warto wprowadzić takie rozwiązanie najpierw "na swoim podwórku"?

FRANCISZEK SKIBICKI: Oczywiście, że tak. Właśnie dlatego w ostatnich tygodniach wraz z dwoma Paniami wybranymi do Rady Powiatu z obszaru Gminy Chocianów podjęliśmy decyzję o powołaniu Klubu Bezpartyjnych Samorządowców. Naszym pierwszym, najważniejszym postulatem jest właśnie organizacja na całym terenie powiatu polkowickiego bezpłatnej dla pasażerów komunikacji powiatowej. Chcemy przekonać do tego pomysłu większość radnych obecnej kadencji, a jeśli to się nie uda, to przekonać do tego pomysłu większość mieszkańców naszego powiatu w przyszłorocznych wyborach samorządowych. Wierzę jednak, że można tę sprawę załatwić szybciej, z pozycji sejmowej większości, która poprze postulaty Bezpartyjnych Samorządowców i zrealizuje ten postulat nie tylko na obszarze Powiatu Polkowickiego, ale w całej Polsce. Aby faktycznie równe szanse mieli wszyscy. Dzisiaj np. z bezpłatnej komunikacji korzystają mieszkańcy Polkowic oraz Chocianowa. Mamy w Powiecie Polkowickim doświadczonych samorządowców i jestem przekonany, że wspólnymi siłami dojdziemy do porozumienia dla dobra naszych mieszkańców. Rozmawiam z samorządowcami z naszego regionu i napływa do mnie wiele pozytywnych sygnałów dotyczących startu naszej reprezentacji do parlamentu. Przez ostatnie 30 lat była to najsłabiej reprezentowana w Sejmie grupa fachowców.
REDAKCJA: Mamy zatem zniesienie podatku dochodowego i bezpłatną komunikację. Co jeszcze?

FRANCISZEK SKIBICKI: Myślę, że za mało mówi się przyszłości, czyli o najmłodszych. Chcemy wprowadzić darmowe posiłki dla uczniów. Tak, żeby to nie był przywilej tylko dla dzieci bogatych rodziców, których na to stać. Chcemy, żeby wszystkie dzieci miały równe szanse na ciepły posiłek w szkole, bo o tym często mówi się w kampaniach wyborczych, a ostatecznie po wyborach się o tym zapomina. A dzieci dalej błąkają się głodne po szkolnych korytarzach. Przyznam się także, że chciałbym wreszcie przestać słyszeć, że Polacy muszą korzystać z publicznych zbiórek, bo nie stać ich na wysłanie na leczenie swoich dzieci, bo to leczenie jest jakimś dziwnym trafem "nierefundowane". Co to znaczy, że jakieś leczenie jest nierefundowane? To znaczy, że mamy kategorię ludzi zdrowych, którzy płacą całe życie składki na leczenie swoje i swoich bliskich, ale jak przychodzi co do czego, to muszą prosić innych o pomoc w zbiórce na nierefundowane leki czy na operację za granicami kraju. To skandaliczne, że pomimo ponad 30 lat wolnej Polski nadal nie umiemy zadbać o zdrowie swoich obywateli. Władza powinna skoncentrować się na leczeniu Polaków za wszelką cenę, tzn. na szybkiej organizacji transportu i leczeniu obywatela tam, gdzie to leczenie jest dostępne, a nie na szukaniu sposobów, jak odmówić zapłacenia za jakiś zabieg czy operację. Mam nadzieję, że uda się odwrócić tę niefortunną sytuację na korzyść Polaków, bo ostatnie 30-kilka lat to jakieś nieporozumienie.
REDAKCJA: Dziękuję za rozmowę.

FRANCISZEK SKIBICKI: Dziękuję i zapraszam wszystkich wyborców do udziału święcie demokracji, które odbędzie się w niedzielę, 15 października. Proszę o Państwa głosy!