Wyborcy Anny Pichały pokazali jej dzisiaj czerwoną kartkę. Na Zebraniu Wiejskim zwołanym na wniosek ponad setki mieszkańców podjęli decyzję o odwołaniu jej z funkcji sołtys wsi. Jak przebiegło spotkanie, które zwiastuje koniec ery Pichały? Niestety nie obyło się bez słownych przepychanek.

Ówczesna sołtys otworzyła zebranie i już na początku postanowiła nie dopuścić nikogo poza sobą do prowadzenia go, jednak opór mieszkańców okazał się silniejszy. Na przewodniczącą zebrania wybrana większością głosów została Elżbieta Kowalczuk, co również nie zostało bez komentarza Pichały, którego jednak nie przytoczymy przez wzgląd na niski poziom przytyku. 

Później napięcie na sali rosło z każdą chwilą. Sołtys dopuszczona do głosu w ramach swojego oświadczenia, które miało odeprzeć zarzuty zawarte we wniosku mieszkańców postanowiła jedynie zaprezentować zebranym przedłużający się w nieskończoność pokaz slajdów z działalności nie sołtysa, a m.in. radnej. Głosy z sali nie pozostawiały wątpliwości, że mieszkańcy przyszli głosować w sprawie odwołania Pichały, a nie oglądać jej rodzinne zdjęcia.

Po wyborze komisji skrutacyjnej mieszkańcy tłumnie poszli głosować. Wyniki nie pozostawiają złudzeń, mieszkańcy Parchowa pokazali swojej sołtys czerwoną kartkę. Oznacza to, że parchowianie będą musieli wybrać nowego sołtysa. Za utrzymaniem sołtys na stanowisku głosowało tylko niespełna 80 osób. Przypomnijmy, że jeszcze w 2018 roku, w wyborach na radną w swoim okręgu cieszyła się poparciem ponad 320 osób. Widać więc wyraźnie, że poparcie topnieje.

Wychodząc z sali dało się słyszeć różne głosy. Począwszy od takich, że "niepotrzebnie przedłużała agonię", po "niech złoży mandat radnej, bo tylko nas ośmiesza". Zdarzyła się nawet osoba, która wchodząc na salę popierała Pichałę, ale obserwując jej zachowanie w trakcie zebrania zmieniła zdanie. Czy to wskazuje, że dotychczasowa sołtys Parchowa utraciła zaufanie do pełnienia mandatu radnej Rady Miejskiej, z okręgu którego została wybrana? To pozostaje jej suwerenną decyzją.
[KN]