Najpierw zarzucał "brak remontu dróg oraz brak budowy nowych dróg asfaltowych na terenie gminy", "planowanie bezzasadnych inwestycji" czy też "brak realizacji obietnic wyborczych", a teraz przykleja się do sukcesów ludzi, jeszcze niedawno których domagał się odwołania! O kogo chodzi?

Opozycja czuje nosem porażkę w zbliżających się wyborach samorządowych, dlatego najwyraźniej postanowiła przykleić się do sukcesów obecnej władzy Chocianowa. Jednym z wykonawców tego niecnego planu okazał się w ostatnich dniach opozycyjny radny, którego zachowanie w mediach społecznościowych opisali urzędnicy (zdjęcia poniżej). Zdradzamy o kogo chodzi!

Jeden z oburzonych mieszkańców przesłał informacje, że opozycyjny radny obecnej kadencji właśnie chwali się wykonanymi przez nas inwestycjami. Niesamowite. Żeby było śmieszniej jest to radny opozycyjny, który był inicjatorem nieudanego referendum. Jednym z punktów zarzutów referendalnych był "brak remontu dróg oraz brak budowy nowych dróg asfaltowych na terenie gminy", "planowanie bezzasadnych inwestycji" czy też "brak realizacji obietnic wyborczych" - przypominają urzędnicy. - Teraz z otrzymanych materiałów dowiadujemy się, jak to radny zachęca do podróży koleją - która przypomnijmy wraca do Chocianowa dzięki współpracy Burmistrza Tomasz Kulczyński z władzami województwa. A w kolejnym poście radny zaprasza do obejrzenia zdjęć i nagrań z inwestycji poprawiających bezpieczeństwo: - nowego oświetlenia wykonanego w tej kadencji, - nowych chodników wykonanych w tej kadencji przy ul. Pileckiego i Kolonialnej, - nowych przejść dla pieszych. Zapomniał dodać nowe drogi wykonane w jego okręgu w tej kadencji przy ul. Pileckiego 15-17 i 19, która do wcześniej tonęła w błocie - przypominają urzędnicy.
Tylko jeden z obecnych radnych wygłupił się dołączając oficjalnie do grupy referendalnej chcącej odwołania radnych. Chodzi o Słabomira S., który nie dość, że jest radnym zaledwie od 14 miesięcy, to już swoim zachowaniem zyskał w kuluarach miano "So-Bezczela". Teraz tylko potwierdził swoje kuluarowe noty.

Szanowni Państwo! Radny opozycyjny nie miał absolutnie żadnego czynnego udziału w wymienianych przez niego inwestycjach. To jawne przypisywanie sobie nieswoich zasług i nie swojej pracy. Tak właśnie wygląda manipulowanie informacjami! - podkreślają urzędnicy. - Czyż nie jest jawne okłamywanie Was mieszkańców? - dopytują w swoim wpisie.
O stosunek do tego typu zachowania i manipulacji zapytaliśmy przewodniczącego największego w Chocianowie klubu radnych, Artura Wandycza.

- Jeśli sobie dobrze przypominam, to ten radny nie dość, że nie poparł żadnej uchwały budżetowej, która zakładałaby inwestycje w jego okręgu wyborczym, to teraz jeszcze niebezpośrednio przypisuje sobie działanie w tym okręgu wyborczym. To skandal, że w taki sposób chce kolejny raz oszukać mieszkańców. Nie ma na to mojej zgody, bo jest to wyraz najgorszego rodzaju kłamstwa, czyli manipulacja informacją w taki sposób, aby odbiorca miał wrażenie, że osoba pisząca o czymś miała na to wpływ. Sobczyszyn nie miał na to wpływu, a wręcz przeciwnie, bo nigdy nie poparł tego typu działania swoimi głosowaniami na sesjach - komentuje Artur Wandycz, szef klubu Chocianów 2023. - Zarówno ja, jak i inni radni i mieszkańcy, z którymi rozmawiałem w tej sprawie są oburzeni bezczelnym zachowaniem tego pana, który tak naprawdę nigdy nie powinien zasiadać w radzie miejskiej, bo tylko ją hańbi swoją obecnością - dodaje rozgoryczony Artur Wandycz.
To nie jedyny wybryk radnego. Poniżej przypominamy niektóre niechlubne epizody z jego politycznej kariery.

Sąd ogłosił go kłamcą

Niewiele trzeba było czekać na jego kolejną wpadkę. Tym razem już jako radny domagał się odwołania całego składu Rady Miejskiej (w tym siebie, co dziwne, bo przecież łatwiej byłoby zrezygnować). Jako członek komitetu referendalnego dopuścił się wielu manipulacji i kłamstw, co jednoznacznie orzekły sądy: rejonowy, okręgowy i apelacyjny, nie zostawiając na nim suchej nitki.

CZYTAJ: "Sąd nakazał im wycofać się z kłamstw", "Sąd Apelacyjny we Wrocławiu nie zostawił na nich suchej nitki! Inicjatorzy z kolejnym wyrokiem", "Sądy zweryfikowały kłamstwa inicjatorów", "Czy sprostują kolejne kłamstwa? Inicjatorzy znowu przegrali", "Rozprawy sądowe nie zostawiają złudzeń".

Po nieudanym referendum zabrakło mu honoru i odwagi, aby zrezygnować z mandatu radnego, chociaż sam namawiał mieszkańców do udziału w referendum by odwołać m.in. siebie z grona radnych (czytaj: "Chcieli odwołać radnych. Czy starczy im honoru, aby zrezygnować?").

Czy Sobczyszyn, jako ten, który prosił mieszkańców, aby odwołali go z funkcji radnego w drodze referendum, teraz uniesie się honorem i sam zrezygnuje? Biorąc pod uwagę jego karierę kierowcy, można odnieść wrażenie, że ten radny nie umie "zrezygnować z mandatu" - pisaliśmy w artykule "ANKIETA: Czy trójka radnych powinna zrezygnować z mandatów?".

Po czerwcowym referendum jakby zapadł się pod ziemię (od końcówki czerwca do połowy listopada, czyli przez blisko pół roku nie odnajdujemy żadnego publicznego wpisu na jego stronie w mediach społecznościowych). Teraz ten przedstawiciel opozycji kolejny raz postanowił wznieść się na wyżyny hipokryzji. Na wspomnianej stronie opowiada o... nieswoich inwestycjach.

Himalaje hipokryzji lokalnej opozycji

To prawdopodobnie zbliżające się wybory samorządowe wpłynęły na nagłą woltę w decyzjach dotyczących "autopromocji" opozycyjnych radnych. Pierwszego dnia grudnia opozycyjny radny zauważył m.in. wymianę oświetlenia oraz remont chodnika przy Pileckiego i Kolonialnej. Przy tej okazji wskazuje na "kontynuację poprzedników", których wymienia z nazwiska. Zapomniał jednak nie tylko podziękować obecnemu Burmistrzowi za zrealizowanie tych zadań, to zapomniał w ogóle o nim wspomnieć.

To jednak nie koniec, bowiem już dzień później postanowił przykleić się do sukcesu powrotu kolei do Chocianowa. Również w tym wpisie nie zająknął się o obecnym Burmistrzu. Dla osób nieznających się na meandrach politycznego marketingu zostaje tylko wrażenie cech (jak uczciwość i chęć współpracy), których zabrakło od samego początku startu tego opozycyjnego radnego na świecznik życia publicznego. Czy wyborcy dadzą się nabrać tym siermiężnie skrojonym manipulacjom? Z naszych rozmów z wyborcami z jego okręgu wyborczego wynika, że nie. Czas pokaże.