Początek sezonu z całą pewnością nie należy do udanych w wykonaniu Arki Trzebnice. Beniaminek rozgrywek w trzech pierwszych meczach nie zdobył choćby punktu i osiadł na ligowym dnie w grupie pierwszej A-klasy.

Trzebniczanie na terminarz nie mogli narzekać, ponieważ w pierwszych trzech kolejkach zmierzyli się z dwoma innymi beniaminkami oraz z nieobliczalnym Mieszkiem Ruszowice. Po porażkach w Szklarach Górnych (2:7) oraz w Trzebnicach z Mieszkiem (2:3) w środę przyszedł czas na pucharową rywalizację z wyżej notowaną Spartą Parszowice. Dość niespodziewanie podopieczni Damiana Podziewskiego ograli rywala i z nadzieją podchodzili do kolejnego meczu ligowego.

Na to spotkanie wybrali się do Borku, gdzie swoje mecze rozgrywa miejscowa Viktoria. Gospodarze już w 6. minucie wyszli na prowadzenie po trafieniu Pawła Chrupcały, a dwadzieścia minut później wynik podwyższył Łukasz Ciarach. Nadzieję w szeregi Arki wlał w doliczonym czasie gry Arkadiusz Jania. W drugiej połowie kibice jednak nie zobaczyli już bramek i to Viktoria Borek mogła cieszyć się ze zdobycia trzech punktów.

Viktoria Borek - Arka Trzebnice 2:1
Bramki: Paweł Chrupcała, Łukasz Ciarach - Arkadiusz Jania

fot. facebook.com/kpviktoriaborek/