Jest reakcja rządu na pierwsze w Polsce ognisko choroby niebieskiego języka, potwierdzone przed kilkoma dniami na Dolnym Śląsku. Na stronach Rządowego Centrum Legislacyjnego pojawił się projekt rozporządzenia, na mocy którego w całym województwie dolnośląskim wprowadzone zostaną specjalne obostrzenia.
Chorobę niebieskiego języka wywołuje wirus, roznoszony przez komary i kuczmany. Od wielu miesięcy choroba szaleje m.in. w Niemczech, gdzie stwierdzono już blisko 8 tysięcy jej ognisk. Pierwsze w Polsce ognisko pojawiło się we wsi Rajczyn w gminie Wińsko w powiecie wołowskim. W linii prostej to około 50 kilometrów od Chocianowa. To właśnie z tego powodu rząd ogłosił plan wdrożenia obostrzeń. Mają objąć cały Dolny Śląsk oraz część województw wielkopolskiego, lubuskiego i opolskiego.
Choroba niebieskiego języka nie dotyka ludzi. To zakaźna choroba wirusowa, która atakuje przede wszystkim przeżuwacze, zarówno domowe (bydło, owce, kozy), jak i dzikie (sarny, jelenie, łosie, a nawet afrykańskie antylopy czy wielbłądy). Choroba niebieskiego języka nie jest nowa. Po raz pierwszy odnotowano ponad 125 lat temu, kiedy europejskie rasy owiec zostały wprowadzone do południowej Afryki. Wirusy BTV zostały zidentyfikowane w wielu tropikalnych i umiarkowanych obszarach świata. Pierwsze przypadki BT w Europie zanotowano w 1924 r. na Cyprze. Nigdy jednak w Europie nie rozprzestrzeniła się tak, jak obecnie. W Niemczech potwierdzono już prawie 8000 ognisk, w Holandii - 6000, a w Belgii - 1300.