Z chocianowianinem Marcelem Wolanem, wicekrólem strzelców I ligi Futsalu na łamach portalu E-legnickie rozmawiał Jan Wierzbicki.

- Na trawie nigdy nie strzeliłem tylu bramek. A tu hala i samo zaczęło wpadać, aż 25 goli. Nie spodziewałem się, że to wszystko tak dobrze pójdzie – mówi najlepszy strzelec KGHM Metraco Górnika Polkowice, Marcel Wolan. Najlepszy snajper w 1 lidzie futsalu.

20 lat to dla piłkarza dużo czy mało?
Marcel WOLAN: - To wiek, w którym człowiek sobie planuje życie. Myślę, że na wysokim poziomie piłkarskim to już nie jestem w stanie zaistnieć. Swoją sportową przyszłość wiążę z Polkowicami. Ważna dla mnie jest również praca zawodowa, bo sport kiedyś się skończy.

W twojej młodej jeszcze sportowej karierze przeplatają się aż cztery kluby. To dużo jak na młodego chłopaka.
Wszędzie szukałem swojej szansy. Najpierw rozpoczynałem w swoim rodzinny mieście, Stali Chocianów. Później grałem w juniorach Zagłębia Lubin. Następnie powrót do Chocianowa i wyjazd do kolejnego ligowca – Miedzi Legnica. Tam grałem w rezerwach Miedzianki, ale nie byłem jakoś z tego faktu zadowolony i wróciłem do domu. Chocianów to moje miasto rodzinne, bardzo dobrze się tu czuję. Zresztą w mojej rodzinie to nie tylko ja jestem związany z piłką. Mój tata jest trenerem Stali, a brat zawodnikiem. Już od najmłodszych lat chodziliśmy razem na bosko. Teraz wspólnie oglądamy mecze. Moja mama też się interesuje futbolem. Zresztą nie ma innego wyjścia (śmiech).

Zaczynałeś na trawie skąd zatem pomysł, żeby przenieść się na halę?
U nas w mieście nie ma orlików, dlatego w zimie trenowaliśmy w hali i bardzo mi się to spodobało. Kiedy w Chocianowie powstała drużyna Madness, to postanowiłem swoich sił spróbować w futsalu. Zresztą trenerem był wtedy Grzegorz Nowak. Po kilku meczach zaproponował mi grę w pierwszoligowym Górniku Polkowice. No i jak widać jakoś daję sobie radę.

Gdzie łatwiej się gra, na hali czy na trawie?
Futsal to gra schematów. Bardzo taktyczna, każdy wie gdzie musi pobiec, jak się ustawić i wykonać stały fragment gry. Na trawie ruchy piłkarzy i zmiana pozycji są nieprzewidywalne. W halówce wszystko jest o wiele prostsze. Nie ukrywam, że teraz trudno byłoby mi się odnaleźć na trawie (śmiech).
[KN]