Tak bezczelnej propagandy na politycznej scenie Chocianowa nie było chyba już dawno. (Bez)radny Piech nie umiejąc w tej kadencji zrealizować chyba żadnej ze swoich obietnic wyborczych postanowił kolejny raz zaatakować w mediach społecznościowych włodarza naszej gminy. Problem w tym, że potwierdził tylko swoją indolencję.

Przypomnijmy, że radny Piech (na zdjęciu z innym radnym opozycyjnym, który 14 lat temu śmiertelnie potrącił dziecko na drodze, za co wylądował w więzieniu) w tej kadencji zasłynął chyba wyłącznie z negatywnych akcji, jak nieumiejętność czytania zarządzeń Burmistrza (czytaj: "Zamiast do komisji poszedł na basen"), donosy m.in. na lokalnych przedsiębiorców (czytaj: "Radny podkablował bazar, handlarze zostali bez prądu" oraz "Donosiciel po raz kolejny w akcji"), czy poświęcenie swojej fotograficznej pasji, czyli robieniu zdjęć psim kupom (czytaj: "Nowa odsłona pasji radnego"). Teraz po porażce przed sądem administracyjnym w sporze z organami naszej Gminy, porusza wątek poboczny tej sprawy, choć ma świadomość, że w tym zakresie nie zapadło jeszcze prawomocne orzeczenie. Zapewne w obawie, że sprawa nie zakończy się po jego myśli, dlatego czym prędzej rzuca błotem, w nadziei, że coś się przyklei.

- Radny Piech w kontekście grzywny pisze imiennie o naszym Burmistrzu, chociaż przez wzgląd na piastowaną funkcję i wielokrotnie okazywane przywiązanie do wszelkich formalizmów powinien być bardziej precyzyjny. W treści decyzji sądu nie pada imię i nazwisko naszego Burmistrza. Podkreślanie więc, że to Tomasz Kulczyński został ukarany grzywną jest w tym kontekście manipulacją mogącą zdyskredytować go jako osobę prywatną, cieszącą się nieposzlakowaną opinią. Takie zachowania dają podstawy, aby zastanowić się nad odrębnym postępowaniem, które ochroni dobre imię Tomasza Kulczyńskiego - informuje nas radca prawny Jurand Jezioro. - Dodatkowo radny powołuje się na postanowienie sądu, które jest nieprawomocne, jako że zostało przez nas zaskarżone i mamy wszelkie podstawy ku temu, aby sądzić, iż Naczelny Sąd Administracyjny przychyli się do naszych racji - wyjaśnia mec. Jurand Jezioro.
Propaganda jest skuteczna wtedy, kiedy jest oparta na prawdzie, niestety radny Piech zapominał sprawdzić, jak faktycznie wyglądała sprawa. Okazuje się, że to organ gminy (a nie osoba fizyczna Tomasz Kulczyński) miał wysłać do sądu konieczne dokumenty. Tego typu technicznymi sprawami zajmują się wyznaczeni pracownicy Ratusza. Postanowiliśmy zatem zapytać o sprawę rzecznika urzędu.

- Urzędnicy wysłali dokumenty do sądu w terminie, co uczynili za pośrednictwem platformy ePUAP. Niestety sąd musiał mieć jakiś problem z ich odbiorem, ponieważ zostaliśmy wezwani do ich ponownego złożenia, co zresztą od razu uczyniliśmy, ponownie korzystając z państwowej Elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej - wyjaśnia Krystian Wan, rzecznik prasowy chocianowskiego magistratu. - Pech chciał, że kolejny raz sąd miał problem z ich odbiorem, jednak stoimy na stanowisku, na co mamy odpowiednie potwierdzenia wysyłki korespondencji, że z naszej strony nie został popełniony żaden błąd, dlatego odwołaliśmy się od decyzji sądu i jesteśmy przekonani, że sąd wyższej instancji przychyli się do naszego stanowiska - dodaje Wan.

To tylko pokazuje małostkowość wpisu radnego Piecha, który od początku tej kadencji nie umie się odnaleźć w nowych realiach, kiedy to nie on jest u władzy. Ostrzegamy, że tak długo hodowane zgorzknienie może prowadzić do pieniactwa, a stamtąd już blisko do wariactwa.