Dziesiąta rocznica Katastrofy Smoleńskiej przypada w Wielki Piątek. To ważny dzień dla wszystkich wiernych, ale także szczególny dla rodzin bliskich, którzy odeszli dziesięć lat temu na służbie. Tego dnia na pokładzie prezydenckiego samolotu zginęła znaczna część elity państwa polskiego. Dziś łączymy się w bólu po tych, którzy odeszli.

W sobotni poranek 10 kwietnia 2010 roku, tuż po godzinie 8:40 czasu polskiego zaczęły napływać informacje o wypadku samolotu, na pokładzie którego obok Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego znajdowało się jeszcze 95 innych osób w drodze na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Była to największa pod względem liczby ofiar katastrofa w dziejach polskich Sił Powietrznych. Katastrofy nie przeżyła żadna z osób obecnych na pokładzie.

Wśród tragicznie zmarłych był także Robert Grzywna, polski lotnik, major pilot Wojska Polskiego, pośmiertnie awansowany do stopnia podpułkownika, który przez 15 lat swojego życia związany był z Chocianowem. Feralny lot nie był jego pierwszym z Prezydentem RP na pokładzie. 12 sierpnia 2008 roku był nawigatorem lotu z Lechem Kaczyńskim udającym się do Gruzji, w trakcie którego piloci odmówili zmiany miejsca lądowania z Gandży, w Azerbejdżanie, na Tbilisi. Na początku 2010 roku brał także udział w akcji pomocy humanitarnej dla ofiar trzęsienia ziemi na Haiti, za co 4 lutego 2010 roku został wyróżniony przez dowódcę Sił Powietrznych RP gen. Błasika. W trakcie lotu do Smoleńska pełnił funkcję drugiego pilota.

Pośmiertnie, decyzją ministra obrony narodowej Bogdana Klicha z 13 kwietnia 2010, został awansowany do stopnia podpułkownika. Otrzymał, również pośmiertnie Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski oraz Honorowe Obywatelstwo Dolnego Śląska Civi Honorario. Miał żonę Agnieszkę i córkę Martynę.

Z okazji upamiętnienia 10. rocznicy tej katastrofy Prezydent RP Andrzej Duda dzisiaj o godzinie 20:00 wygłosi telewizyjne orędzie.
[KN]