Opozycja kolejny raz oskarża rządzącą ekipę. Tym razem miano "afery" otrzymała sprawa zakupu przez magistrat używanego Arteona, który służy urzędnikom do załatwiania kolejnych milionowych dotacji. Przyglądamy się sprawie.

Lokalna opozycja kilkukrotnie w ostatnim czasie wracała do sprawy. Wśród zarzutów pojawiły się m.in. wartość samochodu oraz wykorzystywanie go do celów prywatnych. O komentarz poprosiliśmy pracowników Urzędu Miasta i Gminy w Chocianowie.

- Ilekroć zobaczycie Państwo urzędnika, obojętnie jakiego szczebla w aucie służbowym wykorzystywanym do celów prywatnych to oznacza, że ma on podpisaną stosowną umowę oraz potrącane za to z pensji. Jest to zgodne z przepisami prawa - wyjaśnia Krystian Wan, rzecznik prasowy chocianowskiego magistratu. - Ja tylko przypomnę, że przez ostatnie 4 lata pracownicy urzędu zdecydowanie częściej do celów służbowych wykorzystywali swoje własne auta, a jak wiadomo przy obecnych stawkach amortyzacji pojazdu prywatnego było to kompletnie dla nich nieopłacalne - dodaje rzecznik.
Jak udało nam się ustalić, urzędnicy mogą korzystać z aut służbowych do celów prywatnych za co mają potrącane z pensji, co stanowi zrównoważony dochód gminy. Oznacza to, że taki stan rzeczy jest nie tylko zgodny z prawem, ale także opłacalny dla budżetu.

- Opozycja kolejny raz próbuje zrobić aferę z niczego. Praktyką przyjętą jest, że menadżerowie firm, instytucji publicznych, państwowych, jeżeli użytkują auto służbowe do celów prywatnych, mają potrącane z pensji. Jest to rzeczą całkowicie normalną i praktykowaną. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego - informuje mecenas Tomasz Kulesza. - Ilekroć widać urzędnika, który poza godzinami pracy użytkuje auto służbowe, pewnym jest, że ma za to potrącane z pensji na podstawie odpowiedniej umowy - dodaje mecenas.
To stanowisko potwierdza także zapytany przez nas naczelnik Wydziału Organizacji i Kadr.

Dzięki sprawnej pracy w tej kadencji udało się pozyskać prawie 60 milionów złotych, gmina się rozwija i nikt nie może temu zaprzeczyć. Zakup używanego Arteona nie jest niczym nadzwyczajnym, zwłaszcza w porównaniu z innymi samorządami, które posiadają lepsze samochody - komentuje naczelnik Piotr Gruszka. - Chocianów posiada bardzo małą flotę aut i mając na uwadze ogrom inwestycji będziemy dążyli zdecydowanie do jej poszerzenia i w kolejnych latach z pewnością rozwiniemy nasze możliwości, tak aby jeszcze lepiej służyły one naszym mieszkańcom. Dążenia są takie, aby każdy za odpowiednią opłatą i zgodnie z regulaminem mógł korzystać z zasobów gminy, jak świetlice, sale, dmuchańce, krzesła itd. - dodaje naczelnik.
Przypomnijmy, że przez lata gmina nie dostosowała możliwości dowozu sprzętu możliwego do wynajęcia z miejskich jednostek. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że w przyszłości możemy spodziewać się zakupu busa, który będzie służył do tego celu. Do sprawy odniósł się także lider największego klubu w chocianowskiej Radzie Miejskiej, przewodniczący Artur Wandycz.

- Wyjdźmy wreszcie z takiego zaściankowego myślenia i przestańmy mówić ciągle o rzeczach oczywistych. Wreszcie po tylu latach doganiamy inne samorządy w rozwoju - mówi przewodniczący Klubu Radnych Chocianów 2023, Artur Wandycz. - Jeżeli ktoś z mieszkańców zobaczy urzędnika w służbowym samochodzie, myślę, że warto podejść i się przywitać, być może podwiezie lub pomoże. Taka praktyka jest wszędzie rzeczą całkowicie normalną, więc nie popadajmy w absurdy. Jest tak dużo robione i tak dużo pieniędzy na te inwestycje pozyskane, że opozycja wstydziłaby się wypominać urzędnikom używany samochód. Wstyd - dodaje przewodniczący.
Czy zatem opozycja kolejny raz szuka dziury w całym, usiłując obrzucić rządzących błotem w myśl zasady "a nuż się co przyczepi"? Zdaje się, że na to pytanie jest tylko jedna logiczna odpowiedź, bowiem, jak podkreślają urzędnicy, ogrom inwestycji zawstydza opozycję, która nie ma pomysłu na siebie w zbliżającej się kampanii wyborczej.