Kolejne bzdury i insynuacje pojawiają się w mediach społecznościowych na temat chocianowskiego budżetu. Opozycja ewidentnie chwyta się każdej możliwej brzytwy, aby nie pójść na dno. Niestety brak pomysłów na gminę w jej wykonaniu staje się coraz bardziej wyraźny.

Solą w oku opozycji stoi "centrum przesiadkowe, kompleks basenowy, projekt remontu komisariatu". To właśnie te pomysły wymienia, jako "namnożone przez magistrat". Pejoratywne nacechowanie wypowiedzi w kontekście rozwoju gminy nie może być niczym innym, jak zwykłą zazdrością realizacji kolejnych inwestycji. Inwestycji, na które mieszkańcy czekali wiele lat.

- Gmina zamierza realizować projekty inwestycyjne, a jak wiadomo rozpoczęcie przygotowania programu inwestycji zawsze wiąże się z planowaniem - podkreśla Stanisława Potoczna, Skarbnik Miasta i Gminy Chocianów. - W uchwalonej przez Radę Miasta Wieloletniej Prognozie Finansowej zaplanowane są przedsięwzięcia, na które Gmina pozyskała i planuje pozyskać środki zewnętrzne, by przy udziale środków własnych realizować zaplanowane zadania - tłumaczy skarbnik.
W swoim internetowym paszkwilu opozycja pisząc o planowanych inwestycjach zauważa, że "niektóre z nich planowane są na kilka lat do przodu". Skrajną krótkowzrocznością jest jednak stwierdzenie opozycji, iż "w 2023 roku wybory można przegrać", bo pokazuje myślenie, które trawi polską politykę od lat, czyli byle przetrwać od wyborów do wyborów.

- Budżet jest dokumentem płynnym i w ciągu roku ulega ciągłym zmianom. Ma na to wpływ także poszukiwanie środków zewnętrznych na realizację inwestycji. Nie zawsze jest tak, że ogromne inwestycje uda się zrealizować w jednym roku budżetowym, czy nawet jednej kadencji, stąd plany wybiegają na kilka lat w przód - dodaje Skarbnik Stanisława Potoczna.
Opozycja zapewne działa w ramach doktryny "tego nie zrobimy, bo nie dokończymy, a sukcesu nie oddamy". Ten sposób myślenia nie jest obcy np. mieszkańcom Rakowa, którym jeden z kandydatów składających wodociągowe obietnice nigdy nie uzyskał reelekcji od razu po swojej kadencji. Być może dlatego, że projekty nie były dla niego tak ważne, jak są dla obecnego Burmistrza?

Opozycja mierzy swoją miarą

Wśród zarzutów pojawia się także sugestia nawiązująca do Ścinawy, jakoby "większość projektów inwestycyjnych" realizowała "jedna firma". Okazuje się, że taki wniosek jest wierutnym kłamstwem.

- Insynuacja, jakoby chocianowski magistrat korzystał z jednej firmy do tworzenia projektów jest kłamliwa. Ktoś kto stworzył ten tekst nie zweryfikował podanych przez siebie informacji i niestety znalazł się tak daleko od prawdy, że pozostaje dojść do wniosku, iż gdyby autor internetowego wpisu sam był u władzy, to zapewne właśnie tak by robił, że korzystałby z usług tylko jednej firmy - komentuje Krystian Wan, rzecznik prasowy Urzędu Miasta i Gminy Chocianów. - My działamy zgodnie z przepisami prawa i w każdej wymaganej sytuacji korzystamy z zapisów ustawy o zamówieniach publicznych, czego przykładem są gminne inwestycje - dodaje Wan.
Do sprawy postanowił odnieść się także Artur Wandycz, radny Rady Miejskiej w Chocianowie, który nie zostawił na autorze internetowego wpisu suchej nitki.

- Na takie komentarze o zarabianiu na projektach, to może pozwolić sobie albo ktoś, kto nigdy nie zarządzał gminą, albo ktoś kto rządził, ale projektów inwestycyjnych na oczy nie widział - komentuje Artur Wandycz, radny Rady Miejskiej i szef klubu radnych Chocianów 2023. - Wyraźnie widać, że opozycja nie spodziewała się, że przyjdzie ktoś, kto będzie realizował obietnice wyborcze tak, jak Burmistrz Tomasz Kulczyński. Wszystko wskazuje na to, że opozycja się pogubiła i teraz potyka się o nasze projekty inwestycyjne - dodaje Wandycz.
Na szczęście sposób myślenia o rozwoju gminy wyraźnie się zmienił, dlatego projektów inwestycyjnych jest znacznie więcej, a mieszkańcy gminy Chocianów zdają się nie narzekać na kolejne zrealizowane zadania.